dzieci
...
dzieci mienią się jak żołnierskie brzytwy
błyszczą ostrzone na rodzicielskich kamieniach.
nie podkute kopytka wygrywają ze światłem.
żyjątka zdolne pociągnąć niejeden okręt
na podręczne dno
wyrastają mi w brzuchu jak kosy na dzikiej łące
...
przez otwarte okna wpadły jaszczurki
i pełzają wesoło po ścianach na melodię śpij syneczku, śpij.
odpinam warkocze, rozrzucam po podłodze, pachną
suszone rydze,
brzanka rekinia pożera neonka, ciasto
wykipiało. za drzwiami zwieszona głowa. życie, dosyć długie
i troszkę martwe, zwłaszcza w pewnych okolicach,
od kilku dni stoi na progu, rusza ogonem, robi sobie ze mnie podśmiechujki,
hihuhu, hihuhuhu.
na żwirowym boisku biegnie Tomek za piłką, biegnie z sił mięśni i sił ducha
robiąc najwyższy użytek, pocąc się biegnie, dolne zęby szlifują górne,
biegnie Tomek za piłką, oczy ma niebieskie.
nie wchodź synku. mam jaszczurki i złote włosy nie pozbierane,
usypiam cię wciąż w tym samym łóżeczku i kisiel z jeżynami będzie na deser.
kotku, piesku, twoja głowa zwisa, idź, połóż się, niech się nie urwie. wypchany mój słodki.
odejdź.
widzisz, tu nie ma przewiewu, tylko stróżka tlenu i brud,
kału placki i kulki ukrywają się pod puszystym dywanem.
zamykam drzwi i otwieram drzwi,
na melodię śpij syneczku, śpij.
o wiśni
trzeba ściszyć głos,
środek słowa ślizga się po języku - wiśnia -
jędrne ciałko w rubinowej, obcisłej sukience.
niepozorna kuleczka, a jednak femme fatale.
jasne włókna w gęstym kolorze mięśnia,
w środku duże i twarde serce bije martwo,
trzeba wypluć.
niedogrzanie manifestuje cierpko,
mała złośnica, ale dopieszczona słońcem,
cienką skórkę łatwo oddaje w strzępy.
a ogonek? podobny do stalowej linki,
nie chce rezygnować z jedynego sensu i stawia mocny opór,
cóż, jednak zawsze odpada z dalszej zabawy,
czy to na surowo czy w kompocie.
wiśnia – raczej smutny koniec. pod koroną skrzepy.
Okoliczności wierszy
„Wiśnię” napisałam szybko i radośnie, w czasie zajęć z fenomenologii. Z „Dziećmi” sprawa ma się trochę inaczej. Temat żyje we mnie jak pasożyt i czasem jakaś jego forma opuszcza moje ciało. „Kołysanka z jaszczurkami” wyszła zeszłej zimy, jako ostatnia z cyklu.
Agnieszka Dąbrowska – urodziła się w 1974 roku. Dwa lata temu opublikowała kilka wierszy w „Odrze” i dłuższą formę w katalogu „Replikantki”, wydanym przez BWA Katowice. Rok temu, na Międzynarodowym Festiwalu Opowiadania wyróżniono jej „Kukułkę”. Mieszka półtora kilometra za leśniczówką, co jakiś czas prowadzi warsztaty literackie, pisze niewiele, najchętniej piosenki.